"Dziś rozpoczynam nowe życie..."
30 sierpień, Madryt
- Ta... - odpowiedziałam niechętnie ciągnąc za sobą moją walizkę.
- Violetto, rozchmurz się. Czemu jesteś taka smutna? - spytał.
- Hmm... No nie wiem? Może dlatego, że znów się przeprowadzamy? - spytałam ironicznie. On tylko pokręcił głową. - I tak niedługo znowu się wyprowadzimy, i znowu, i znowu...
- Nie. - przerwał mi. Zrobiłam zdziwioną minę. - Tym razem, zostajemy na dłużej. W końcu będziesz mogła spotkać się ze swoją ciocią i babcią - dodał i uśmiechnął się. Ja w odpowiedzi rzuciłam się w jego ramiona.
- Jesteś najlepszym tatą na świecie! Dzięki, dzięki, dzięki - mówiłam nadal nie puszczając go. Po oderwaniu się od niego wyszliśmy z domu i zapakowaliśmy walizki do auta. Spod naszego dawnego mieszkania ruszyliśmy w kierunku lotniska.
Po dwóch godzinach, mieliśmy już za sobą odprawę i siedzieliśmy w samolocie. Ojciec strasznie mnie zaskoczył, mówiąc mi, że zostajemy na dłużej. A jeszcze dziwniejsze było to, że chce mi przedstawić moją rodzinę... Co się z nim stało? Czy to mi się śni? Chyba nie, bo szczypanie na mnie nie działa. Ale ludzie - ja nie powinnam się tym martwić! Ja powinnam świętować.
- Mam dla ciebie mały prezent - powiedział do mnie zajmując wolne miejsce obok. Wyjęłam słuchawki z uszu i skierowałam wzrok na niego. - Proszę, to dla ciebie. Twoja mama prowadziła pamiętnik, więc pomyślałem...
- Dziękuję - przytuliłam go i przechwyciłam fioletowy zeszyt. Dokładnie go obejrzałam, następnie otworzyłam i umieściłam w nim mój pierwszy wpis.
,,Cześć. Mam na imię Violetta Castillo i na chwilę obecną mam 17 lat. Jetem córką sławnego milionera i inżyniera - Germana Castillo. Przed chwilą ciebie dostałam, i czuję, że prędko się z tobą nie pożegnam. Teraz jestem w trakcie podróży do Buenos Aires - mojego rodzinnego miasta. Wcześniej mieszkałam w Madrycie, a jeszcze wcześniej tu i tam... Długo by wymieniać. Mój tata często się ze mną przeprowadza, wręcz traktuje mnie jak walizkę. Od śmierci mamy stał się strasznie nadopiekuńczy, nie mogę wyjść sama do miasta, chodzić do szkoły (uczy mnie guwernantka) ani nawet mieć przyjaciół. Chciałabym czasem poczuć jak żyje dziewczyna w moim wieku, mieć normalnych znajomych albo nawet znaleźć miłość. Niby śmieszne, że jestem już prawie dorosła a nie miałam drugiej połówki... A to dzięki tacie. Ale mimo wszystko bardzo go kocham, nie chciałabym go zamienić na nikogo innego"
- Proszę zapiąć pasy, za chwilę startujemy - usłyszałam głos kobiety rozchodzący się z głośniczków powieszonych nad naszymi głowami. Posłusznie wykonałam polecenie i ponownie włożyłam słuchawki do uszu. Starałam pogrążyć się w marzeniach i myślach bym w momencie otworzenia oczu, widziała tylko lotnisko w słonecznym Buenos Aires. Po kilku minutach zasnęłam.
Niestety - moje marzenie się nie spełniło. Gdy otworzyłam moje oczy, widziałam jedyne jakiegoś starego dziadka śliniącego się na mój sweterek... Ugrh. Na szczęście niedługo potem wylądowaliśmy. Szybko wstałam, zebrałam podręczny bagaż i moją walizkę, a następnie wyszłam z tej latającej puszki.
- Dziś rozpoczynam nowe życie... - powiedziałam sama do siebie i nabrałam czystego i orzeźwiającego powietrza do płuc. Pół godziny później przyjechał po nas Ramallo - doradca finansowy oraz przyjaciel taty. Przywitałam się z nim i wyściskałam, a on zabrał nasze torby do auta. Na miejscu zastałam ogromną, piękną willę. Aż wierzyć mi się nie chciało, że ja tu będę mieszkać!
Po wejściu do mieszkania zaczęłam wszystko dokładnie oglądać, dotykać figurek i podziwiać wiszące na ścianach obrazy. Normalnie się tak nie zachowuję, ale...To miejsce wydawało się po prostu niesamowite. Nagle zza rogu wyszła wysoka kobieta z krótkimi, kruczoczarnymi włosami. Na mój widok zaczęła biec w moją stronę.
- Olga! - krzyknęłam i ją przytuliłam
- Moja mała kruszynka! Tak dawno cię nie widziałam, upiekłam ci tort czekoladowy, twój ulubiony i...
- I mnie dusisz - zaśmiałam się a ona momentalnie mnie puściła. - Tak się cieszę, że cię widzę, Oleńko. Stęskniłam się za tobą - mówiłam. Przerwał mi huk dochodzący z górnego piętra mieszkania. Jak się okazało, była to narzeczona taty - Jade.
- Violetto, kochanie! Tęskniłaś za mną? - zapytała przesłodzonym głosem. - Ja też! - dodała szybko nie czekając na moją odpowiedź. - Mam ci tyle do opowiedzenia, ale na początek możemy zmienić twój okropny styl. Te buty w ogóle nie pasuję do reszty stroju, a włosy...
- Jade, myślę, że Viola jest zmęczona podróżą.
Niech lepiej idzie obejrzeć swój pokój - przerwał jej tata, tym samym ratując mnie przed jego okropną dziewczyną. Jak ja nie znoszę tej baby!
Gdy weszłam do niego byłam zachwycona! Całe pomieszczenie było w odcieniach różu, fioletu i bieli - moich ulubionych kolorach. Rzuciłam się zmęczona całym tym dniem na łóżko i starałam się zasnąć. Po kilku minutach męczenia się, udało się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hayyy! Większość z was chciało nowe opowiadanie, tak więc jest. Przykro mi ze względu na osoby które chciały stare, ale zapewniam was, że to będzie lepsze! Więc co jeszcze mogę napisać, czekam na komentarze, a im więcej ich będzie tym szybciej będzie rozdział pierwszy. Od razu mówię, że jest już napisany, więc to zależy tylko od was! Ahh, zmieniłam jeszcze wygląd bloga, mam nadzieję, że na lepszy bo mi się podoba :3 To co, do pierwszego rozdziału! Bayy!
Malffu Verdas Jackson
Super! Czekam na następny;)
OdpowiedzUsuńA wygląd tez exstra.
Cudny !
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie jak Jade to mówi xD
Violka zostanie w BA, ale mogę się założyć, że German i tak coś uknuje i będzie inaczej... Aj, dobra. No nic. Do następnego rozdziału, który będzie jutro, tak ?
Ally :D
Jak na początek opowiadania to jest bardzo, bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału, proszę dodaj go szybko bo chciałabym wiedzieć co będzie dalej. Widać że masz talent do pisania i życzę ci jak najwięcej weny i pomysłów na ten blog. Ja sama też piszę bloga o Leonetcie więc wiem jak to jest :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzialik który mam nadzieję pojawi się dzisiaj :*
Nie mogę się doczekać na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńZapowiada sie fajnie :**
Super !! Zapowiada sie na razie zwyczajnie,ale na pewno się rozkręci .:)
OdpowiedzUsuń